niedziela, 15 czerwca 2014

podręcznik i zabawki

 Gospodarka Japonii jest w katastrofalnej sytuacji i grozi załamaniem. Szykuje się krach znacznie gorszy niż ten z 2008 roku. Wystarczy poszukać informacji w sieci, by się o tym przekonać. Ferment społeczny również się nasila. Moja córcia nie dawała mi żyć z tą maskotką hello kitty i wszystko chciała co było z nią związane. Za te wydane pieniążki ubrała bym dwójkę maluchów na zimę i lato od stóp do głów. Z gruszką ten numer już nie przejdzie. Dziecko w drugiej klasie szkoły podstawowej na cały rok ma 29 (słownie dwadzieścia dziewięć) różnych książek,oraz pudełko w które jest zapakowany zestaw.Oczywiście jest to tak zrobione że nie ma możliwości po zakończeniu roku aby coś odsprzedać,bo albo zapisane,albo powycinane,albo po wyklejane.Mi matka dokupowała ćwiczenia,bo książki dawała szkoła.Jeszcze wcześniej dzieci uczyły się z elementarza Falskiego.I już wiem teraz że reforma z wprowadzeniem e-podręczników w szkołach będzie jednym wielkim niewypałem.Bo jeszcze trzeba taki podręcznik na czymś otworzyć,a żeby otworzyć to musi być do tego oprogramowanie. Elektronika wyprze słowa na papierze niestety ale to tylko kwestia czasu wszystko na to wskazuje wygoda ekologia ceny i wiele jeszcze czynników szkoda ale nic się nie da zrobić.  Zadziwiają mnie pasożyty określane jako "wydawcy". Po co jest "wydawca"? Po co jest hurtownik, dystrybutor, sprzedawca? Jeśli chodzi o muzykę, książki w formie elektronicznej, gry i inne programy komputerowe to tylko generuje dodatkowe koszty produktu. Dlaczego nie mogę kupić książki czy piosenki od autora? 100 lat temu to nie było możliwe, teraz jak najbardziej jest. A dlaczego nie mogę kupić aparatu fotograficznego np. Canon czy Nikon od producenta? Zamawiam bezpośrednio u niego, płacę, za 2 dni mam. Bez pośrednictwa dystrybutora, hurtowni i sklepu (czyli trzech instytucji po drodze, zarabiających na mnie za to tylko, że sobie nawzajem przesyłają ten sprzęt). A co wydawcy mają do książki elektronicznej? Autorzy powinni się dogadać z informatykami, stworzyć platformę do sprzedaży książek elektronicznych w cenie 2-3 zł za egzemplarz działającej na zasadzie klucza-kodu aktywującego i przypisującego egzemplarz książki do urządzenia odczytującego- tak jak teraz aktywuje się gry na pewnej platformie. Taka cena byłaby atrakcyjna dla czytelnika, który za cenę sms-a mógłby sobie ją pobrać. Chcieć to móc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz