poniedziałek, 9 października 2017

przekształcenie

Budowa własnego domu pracą swoich mięśni z użyciem (czasami) rozumu. Wspólnie z TŻ doszliśmy do wniosku, że mieszkanie całe życie w bloku to nie dla nas... ale czy stać nas na dom??? To pytanie pozostaje nadal bez głębszej odpowiedzi... Bank twierdzi, że stać... ale my im nie wierzymy Temat budowy domu przewija się już od dłuższego czasu, wiec i podchody do znalezienia tego jedynego miejsca na ziemi od pewnego czasu były już prowadzone Wpadła nam w oko jedna wioseczka 5 km od naszego miasteczka i nie może wypaść... okazja zdażyła się w połowie tamtego roku, kiedy to pewien chłop przekształcił swoje orne pole pod 4 działki budowlane o wielkosci ćwierci hektara tycząc tam również drogę dojazdową jak i pszenice z miejsca szczescia rodzinnego ścinając Miejsce cudowne, cena atrakcyjna, podchodów było kilka... decyzja niestety jednak nie zapadła:jedynie taka, że poczekamy jeszcze jakiś czas - wrong decision Wiosna tego roku, odwiedziny u zaprzyjaźnionego już właściciela posiadłości i co??? Zonk-spóźniliście się o tydzień. Ostatnia działka sprzedana... kilka miesięcy pluliśmy sobie w brody, szukając jednocześnie innej... niestety działki na owej wiosce chyba nie istniejąW ramach walki z upałem postanowiliśmy z TŻ zrobić kolejne tourne po ziemiach Jaworskich w poszukiwaniu miejsca na odbycie swojej starości cały dzień krążenia, męczenia ludzi, a efekty raczej mizerne... padło więc hasło: pojedźmy do gościa co miał naszą wymarzoną działke i pomęczmy go, żeby przekonał brata, który ma ostatnią wolną działkę w tym miejscu, żeby nam ją sprzedał... ok, spróbujmy. Po kilku minutach byliśmy już na jego podwórku... nie minęła chwila kiedy jegomość stał już przy naszym aucie rzucając w naszym kierunku: -cieszę się, że was widzę, szukałem was -a co się stało??? -brat sprzedaje ziemię... (Nogi nam się ugieły, a reakcję radości ciężko opisać) -niemożliwe... -poważnie, pytał mnie czy mam kogoś chętnego i od razu o was pomyślałem, podpasowaliście mi i chcę, żeby wam sprzedał, bo nie chcę, żeby koło mojego domu byle kto mieszkał... Zadaliśmy sobie fundamentalne pytanie: czy w zamian za cieszę, spokoj, wiejskie życie, sielskie widoki, wieczorne siedzenie na werandzie, pluskanie się podczas takiego upału jak dziś we własnym basenie... czy jestesmy w stanie poświęcić spokojne i bezpieczne życie w mieszkaniu, założyć sobie pętle na szyi w postaci kredytu i (jak śmieje się nasz znajomy) czasami chodzić w dziurawych majtkach... odpowiedzieliśmy sobie wspolnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz